
Za czyn nieuczciwej konkurencji uznaje się działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli takie zachowanie miałoby zagrażać lub naruszać interes innego przedsiębiorcy lub klienta, a przesłanki te muszą zostać spełnione łącznie.
Z kolei oceny danych działań powinno się dokonywać z punktu widzenia przeciętnego odbiorcy, w świetle zwykłego obrotu gospodarczego. Przykładowo Sąd Apelacyjny zdefiniował działanie konkurencyjne jako „działanie podejmowane w związku z uczestnictwem w grze rynkowej, polegającej na osiągnięciu największych korzyści ze sprzedaży towarów” (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 27 maja 1999 r., I ACa 147/99).
Jednym z rodzajów działań z zakresu nieuczciwej konkurencji jest zawieranie porozumień antykonkurencyjnych tj. podejmowanie przez niezależnych przedsiębiorców jakichkolwiek uzgodnień, których celem lub skutkiem jest eliminowanie, ograniczenie lub zniekształcenie konkurencji. Takie porozumienia są w całości lub w odpowiedniej części nieważne. Za „porozumienia” mogą zostać uznane zarówno umowy w rozumieniu prawa cywilnego (umowa pisemna), jak i „umowy dżentelmeńskie” (ustne, nieformalne uzgodnienia), wymiana informacji wrażliwych z punktu widzenia procesu konkurencji (np. poufne informacje o stosowanej polityce cenowej), a nawet jednostronne przekazywanie konkurentom takich informacji.
Ograniczające konkurencję porozumienia mogą przybrać formę: 1. porozumień horyzontalnych (kartele) – zawartych pomiędzy konkurentami, czyli przedsiębiorcami działającymi na tym samym szczeblu obrotu, np. producent – producent, albo 2. porozumień wertykalnych – zawartych pomiędzy przedsiębiorcami działającymi na różnych szczeblach obrotu, np. producent – sprzedawca.
Porozumienie nie musi być zawarte przez prawnych reprezentantów przedsiębiorcy w rozumieniu prawa handlowego (np. przez członków zarządu spółki), aby mogło być uznane za nielegalne. Również porozumienia zawarte przez pracowników przedsiębiorcy (nawet bez wiedzy organów zarządzających) prowadzą do naruszenia reguł konkurencji i pociągnięcia do odpowiedzialności przedsiębiorcy, w tym osób zarządzających.
Należy jednak zauważyć, że ostatecznym bądź pośrednim celem każdej praktyki będącej przedmiotem porozumień ograniczających konkurencję oraz nadużywania pozycji dominującej jest właśnie ograniczenie bądź utrudnienie dostępu do rynku innym uczestnikom obrotu (market foreclosure). Utrudnianie dostępu do rynku oznacza stwarzanie przeszkody innym w prowadzeniu działalności gospodarczej na tymże rynku.
Nowsze orzecznictwo SN podążyło za wykładnią dokonaną przez Trybunał Konstytucyjny, wskazując już jednoznacznie na potrzebę dowodzenia przesłanki utrudnienia dostępu do rynku (wyrok SN z dnia 23 lipca 2015 r., I CSK 587/14, niepubl). Podejście to potwierdza tezę, że w sprawach objętych art. 15 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji nie uniknie się analizy w zakresie rynku istotnego dla danej sprawy, a w szczególności określenia rynku właściwego geograficznie, produktowo i czasowo.
Analogiczne zapisy zakazujące zawierania porozumień antykonkurencyjnych znajdziemy również w art. 6 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów:
1. Zakazane są porozumienia, których celem lub skutkiem jest wyeliminowanie, ograniczenie lub naruszenie w inny sposób konkurencji na rynku właściwym, polegające w szczególności na: 6) ograniczaniu dostępu do rynku lub eliminowaniu z rynku przedsiębiorców nieobjętych porozumieniem; 7) uzgadnianiu przez przedsiębiorców przystępujących do przetargu lub przez tych przedsiębiorców i przedsiębiorcę będącego organizatorem przetargu warunków składanych ofert, w szczególności zakresu prac lub ceny.
Odrębną kwestią pozostaje pytanie o to, jak należy kwalifikować porozumienia, które wyczerpują jedynie niektóre z przesłanek określonych w Ustawie. Przykładowo nie jest jasne, jak należy ocenić sytuację, w której przedsiębiorcy przystępujący do przetargu uzgadniają ze sobą nie tyle "warunki składanych ofert" - o czym mowa w przepisie art. 6 ust. 1 pkt 7 Ustawy - ile jakieś inne warunki uczestnictwa w postępowaniu albo to, kto z nich przystąpi do postępowania. Niewątpliwie możliwe są w tym zakresie dwa podejścia: zgodnie z pierwszym zachowanie takie nie mieści się w katalogu przejawów zakazanych porozumień, przez co może być kwalifikowane jako "praktyka nienazwana"; drugie podejście, bardziej względne dla przedsiębiorców, zakłada, że w takiej sytuacji nie można im postawić zarzutu.
W praktyce stosowania przepisów Ustawy rozróżnienie na porozumienia wertykalne i horyzontalne ma bardzo istotne znaczenie, obie bowiem kategorie porozumień traktowane są na gruncie przepisów prawa konkurencji w sposób odmienny. Dzieje się tak, gdyż porozumienia horyzontalne mają duży potencjał ograniczenia konkurencji, a tym samym oceniane są w znacznie bardziej restrykcyjny sposób. Porozumienia wertykalne mają znacznie mniejszy "naturalny" potencjał do ograniczenia rywalizacji rynkowej, mogą także kreować określone obiektywne korzyści (np. ułatwiając dystrybucję dóbr i usług, umożliwiając wprowadzanie na rynek nowych produktów i usług, stwarzając zachęty do inwestowania w jakość produktów i usług, obsługę posprzedażną itp.), stąd traktowane są w bardziej względny sposób, co oczywiście nie oznacza, że nie niosą one ze sobą jakichkolwiek zagrożeń dla prawidłowego funkcjonowania rynku.